od czasu kiedy zakończyłam ważne szkolenie minęło kilka tygodni. Jednym z bardziej odkrywczych ćwiczeń było zadanie polegające na wypisaniu, pózniej przeczytaniu i przegadaniu co w swoim życiu, począwszy od wczesnych wspomnień z dziewczęcego okresu do teraz, słyszałyśmy, że POWINNYŚMY.
‼️POWINNAŚ: nosić długie włosy, nosić spódniczki, całować wujków na powitanie, kłaniać się księdzu, być grzeczną, nie kłócić się, płakać w samotności, zacząć się malować, mocniej się malować, zacząć depilować nogi, zacząć nosić stanik („może jak będą miały do czego to zaczną rosnąć Ci te cycki 🙃”), malować paznokcie, nosić obcasy, nie mieć swojego zdania; robić kanapki młodszemu bratu, wiązać mu buty, przynosić mu zabawki; karmić chłopaka, męża; iść na studia; przytyć, zacząć trenować, mniej trenować, być bardziej kobieca, znaleźć normalną pracę, trzymać jej/jego stronę, …… masa tego rosła w zatrważającym tempie.
Każda z Was do tej listy doda z pewnością bez problemu przynajmniej kilka pozycji, które dla kolejnej będą również znane.
I wiecie co jest przerażajace? Odkrycie, że już nasze kilkuletnie córki (moja ma 10 lat) wiele z tych „POWINNAŚ” słyszało.
Ja na „powinnaś” mam alergię. Pamietajmy, że wcisnąć kogoś w nieracjonalne ramki jest stosunkowo łatwo - łatwo się modeluje kogoś, kto bez reszty nam ufa. Zastanówmy się tylko, co taka ramka dobrego i złego włoży nieraz na lata do głowy młodej osobie. Jak nauczymy je wyznaczać granice jeśli same ich nie poznają idąc ślepo (bo przecież nie powinny dyskutować) nałożonym przez kogoś obcego niedopasowanym schematem?!
0 Komentarze
Masz podobne spostrzeżenia? A może masz zupełnie inne wnioski na ten temat? Będzie mi miło, jeśli odniesiesz się do treści tego posta. Zachęcam do pozostawienia komentarza